salonsztuki.net

Intensywne konsultacje oraz transparentne podejście do zadań.

Naszą współpracę zaczęliśmy od bardzo intensywnych konsultacji z klientem, na których ustaliliśmy, do kogo będzie skierowana strona, jakie musi mieć funkcjonalności oraz kluczowe elementy, za które będziemy odpowiadać.

Ustalony zakres prac został osadzony w ramach czasowych oraz finansowych, by w sposób przejrzysty i płynny przejść przez cały proces tworzenia. Tak, aby w przypadku problemów, móc szybko weryfikować, gdzie pojawił się błąd.

Analiza konkurencji, która wypchnęła nas na światowe rynki.

Początkowa analiza konkurencji uświadomiła nas, że nie możemy zamknąć naszych działań na krajowym rynku — strony „lokalne” dość słabo podchodzą do aspektu całego doznania, jakim jest zakup sztuki w internecie, niedbale podchodząc do UX strony — nawet jeśli sam sklep jest atrakcyjny wizualnie.

Efektem tego było rozszerzanie naszych analiz poza granicami naszego kraju.

Zrobiliśmy szeroki research galerii z największych światowych miast sztuki, takich jak Paryż, Londyn czy Nowy York.

To dało nam nowe światło, w jaki sposób należy prezentować produkty z kategorii dzieł sztuki.

Efekt prac:
– Czysty katalog, taki jak dostaje się na licytacjach obrazów, pozwalający poznać dane odnośnie do produktu, historię oraz klarownie przedstawić sam produkt, bez zbędnych zaburzeń wizualnych.

Nasze wnioski + świadoma rozmowa = Kierunek po katalog w digitalu.

Na konsultacjach z klientką przedstawiliśmy wyniki naszych poszukiwań oraz przedstawiliśmy rozwiązania w obrębie ofert produktów w sklepie z dziełami sztuki.

Nasze sugestie związane z wirtualnym katalogiem, zmianą starych zakładek i przebudową struktury pokazywanych obrazów zostały bardzo pozytywnie odebrane.

Dzięki rozmowie dodatkowo zoptymalizowaliśmy prowadzenie strony, które zabierało bardzo dużą ilość czasu.

Design strony, który będzie świeży latami, a przy tym nie konkuruje z dziełami sztuki.

Po wszystkich analizach — konkurencji, komunikacji, odbiorców i celów, przeszliśmy do zrobienia designu strony. Wiadomym był fakt, że katalog jest podstawą do tworzenia, ale istotne było stworzenie sklepu jak najbardziej intuicyjnego, ponieważ z wytypowanych buyer person, wiedzieliśmy, że stronę będą odwiedzać osoby ceniące estetykę, lecz mogą być mniej podatne na nowinki technologiczne i szukające w tym wszystkim prostoty.

Badania użytkowe strony na klientach, celem do tego, czy spełniliśmy założenia.

Przy współpracy ze stałymi klientami salonusztuki, zorganizowaliśmy zamknięte badania funkcjonalności przyszłej strony – na ten moment były to interaktywne makiety z ograniczoną ilością kodu.

Użytkownicy mieli wykonać konkretne zadania na stronie, a my śledziliśmy jak poruszają się po projekcie.

Zadania jakie mieli do wykonania to między innymi:
– znalezienie konkretnego artysty i zakup jego pracy
– dodanie do ulubionych konkretnego obrazu
– wejście do zakładki x na stronie
– sprawdzenie opisu o salonie itp.

Zaangażowanie ankietowanych było bardzo zadowalające, dzięki czemu byliśmy w stanie dogłębnie wejść w buty przyszłych klientów.

Po całych badaniach zebraliśmy ten feedback i przekuliśmy to w poprawki do projektu.

Na końcu wykonaliśmy ostatnie badania na innej grupie fokusowej poprawionego designu, który spełnił wymagania oraz uświadomił nas, że cel został osiągnięty i czas na kodowanie.

Filtry „na żywo” oraz smaczki UXowe.

Bardzo dużą ilość produktów oraz szeroki zakres możliwej konfiguracji kategorii do wyszukiwania, była impulsem do stworzenia zaawansowanego filtrowania, które jest proste do używania (paradoks branży – bo czasem najprostsze rozwiązania wymagają ciężkiej logiki i masy pracy, żeby działało).

W efekcie stworzyliśmy rozwiązanie, w którym na bieżąco odświeżamy stok produktowy, eliminując wybory, które nie będą spełniać określonego atrybutu, oraz na bieżąco oblicza ilość wariantów, jakie owe założenia będą spełniać. Brzmi skomplikowanie i w sumie takie było, ale finalnie chodziło o czystą filtrację.

Dodaliśmy szereg rozwiązań, które wpływają użytkowy feeling projektu, między innymi przez:
– Stworzenie pulsujących zakładek, dzięki którym odbiorca ma czytelną sugestię, aby najechać i kliknąć dany element strony.
– Czasy oraz intencyjności przejść między kategoriami, które odpalają się w czas – dzięki czemu to użytkownik ma kontrole nad wyświetlanymi elementami.

Oczywiście jest tego dość dużo, wejdź na stronę i przekonaj się.

500 produktów ze starego sklepu i nasz skrypt na oszczędność.

Po wdrożeniu designu sklepu stanęliśmy przed bardzo czasochłonnym zadaniem. Musieliśmy przenieść z poprzedniej strony ponad 500 produktów. Wiązało się to z bardzo dużą ilością czasu, który klient musiałby poświęcić na ich wstawianie. Nawet jeśli miałby to robić, ktoś z zewnątrz to całość zajęłaby 125 godzin. Prostą kalkulacją daje nam to około 16 dni pracy.

Na ratunek przyszedł indywidualny skrypt, który automatycznie: pobierał, przerabiał oraz umieszczał produkty na nowej stronie wedle nowej logiki sklepu.

Efekt:
– 24 godziny pracy i wszystkie produkty na miejscu.
– Oszczędność 101 godzin.
– Koszt rozwiązania kilkukrotnie tańszy od ręcznego klepania.

Można? Jak się chce to można 😉

Ostatnie user testy, szkolenie dla właściciela i publikacja.

Na koniec projektu jeszcze raz poprosiliśmy użytkowników o przetestowanie strony.

Użytkownicy przechodzili przez nasze scenariusze, a przy okazji usłyszeliśmy dużo pozytywnych opinii.

Ostatnimi etapami było przeszkolenie Pni Jolanty z obsługi strony i wypuszczenie strony w świat.